Monday 16 May 2011

Sri Lanka, Kalutara

Ostatnia dwie noce spędziliśmy w Kalutarze. 
Przyuliczny ołtarzyk.
Bazarek przy zajezdni autobusowej.
Nadal zajezdnia...
I tylkoooo biedronkaaaaaa nieee maaaa ogoonkaaaa! (A słońce jest zabójcze, nie?)
I zajezdnia w pełnej krasie.
U nas nie ma takich fajnych ciężarówek. ;)
Bazar warzywno-rybny.
Ten jasny ogon (tuż obok loteryjnych kuponów) to rekin. Pogłaskałam go - był cudowny! A ten duży kawał ciemnej ryby na wysokości ramienia sprzedawcy to tuńczyk, który przed pocięciem ważył ponad 40 kg.
Plaża. Wprawdzie na słońce się spóźniłam, ale i tak było gorąco. No i pierwszy raz w życiu kąpałam się w oceanie. Miłość od pierwszego plusku. :)
Łódka z polskimi imionami. Sandun wyjaśnił mi, że tak pomalowane łodzie, to dary, które miejscowi dostali po tsunami od ludzi z całego świata.

I byłoby na tyle Sri Lanki. Wrócę tam.

Sunday 15 May 2011

Sri Lanka, Galle

W drodze do Galle.
Dachy Galle.
I te kilka uliczek składających się na fort. Chodząc tam miałam podobne wrażenie jak w Macau, że wcale nie jestem na innym kontynencie, a gdzieś na południu Hiszpanii (czy w tym przypadku w Portugalii).
Pan sprzedawał kupony jakiejś loterii.
Wycieczka szkolna, którą spotkałam pod latarnią morską. Też przyszli ją obejrzeć. ;)
Bardzo dziwna i smutna pani. Specjalnie na potrzeby zdjęcia rozpuściła włosy. :)

Friday 13 May 2011

Sri Lanka, Udawalawe

W drodze do Parku Narodowego Udawalawe. Pani mijała nas, gdy oglądaliśmy drzewa kauczukowe.
 I jedna z moich największych miłości tego wyjazdu - świeża woda kokosowa prosto z orzecha, a później pyszny miąższ wyjadany z łupiny. Były tanie, były wszędzie i były pyszne.
  
Udawalawe. Park Narodowy, w którym miałam okazję poobijać się przez kilka godzin w jeepie, i w którym spędziliśmy noc w namiotach. Bardzo żałuję, że kładłam się spać tak strasznie zmęczona. Zasnęłam w momencie przyłożenia głowy do poduszki, a tak bardzo chciałam posłuchać dżungli.
A w samym parku największa (dosłownie) atrakcja: słonie. Dzikie! (były też pawie, ale nawet gdybym nigdy nie była w Urlach i w Łazienkach, to było ich tyle, że i tak znudziłyby mi się po 10 minutach).
Słonieeee... :))))