Friday 13 May 2011

Sri Lanka, Udawalawe

W drodze do Parku Narodowego Udawalawe. Pani mijała nas, gdy oglądaliśmy drzewa kauczukowe.
 I jedna z moich największych miłości tego wyjazdu - świeża woda kokosowa prosto z orzecha, a później pyszny miąższ wyjadany z łupiny. Były tanie, były wszędzie i były pyszne.
  
Udawalawe. Park Narodowy, w którym miałam okazję poobijać się przez kilka godzin w jeepie, i w którym spędziliśmy noc w namiotach. Bardzo żałuję, że kładłam się spać tak strasznie zmęczona. Zasnęłam w momencie przyłożenia głowy do poduszki, a tak bardzo chciałam posłuchać dżungli.
A w samym parku największa (dosłownie) atrakcja: słonie. Dzikie! (były też pawie, ale nawet gdybym nigdy nie była w Urlach i w Łazienkach, to było ich tyle, że i tak znudziłyby mi się po 10 minutach).
Słonieeee... :))))

No comments: